lis 25 2003

2.


Komentarze: 5

siedzimy sobie po raz kolejny w ciszy i spokoju... rozmawiamy o naszej przyszłości. o tym jak będzie wyglądał dalej ten cały bajzel... remont, mieszkanie od siebie jakieś 400km, wiec moze jakas mała przeprowadzka?... i co nagle słyszę?

-kurwa jak ja się nie chcę żenić! to co? moze być styczeń?

ręce mi opadły...

rece-nam-opadly : :
28 listopada 2003, 20:18
ta rozmowa miała miejsce w sierpniu czy jakoś tak... a czy jest dobrze? a bo ja wiem?
28 listopada 2003, 20:17
Damianku... znasz mnie i znasz Miśka... wiesz dobrze, ze tego typu rozmowy są na porzadku dziennym. wiec chyba wiesz co ja na tego typu komentarze? buziaki dla Ciebie i dla Reni. a jak mnie jeszcze raz nie poznasz przez telefon to wiesz co!!!
belferka
27 listopada 2003, 23:38
to chyba jest już dobrze? co?
to ja
27 listopada 2003, 20:58
ale pojebany komentarz!! Co za jełopy kurwa tak piszą? Frużka nie czytaj takich........ Po prostu to pierdol. Ty i tak wiesz co jest pięć co nie? Trzymcie się popaprańcy. Pozdrówki z normalnego miasta!!
25 listopada 2003, 19:51
Ty naprawde chcesz spedzic z Nim reszte zycia? Nie chce oceniac Ciebie i Twojego zwiazku, bo mysle, ze piszesz tu jedynie gdy chcesz odreagowac. Wierze, ze sa tez piekne chwile. Ale slyszac cos takiego moze powinnas zastanowic sie nad wszystkim raz jeszcze...? Moze On jeszcze nie dojrzal do malzenstwa i potrzebuje wiecej czasu. To nie znaczy, ze Cie nie kocha ale moze trudno mu teraz przyjac na siebie takie zobowiazanie.

Dodaj komentarz